O nr. 5 Eau Premiere, wiele już zostało napisane. Takie świętokradztwo, ubierz klasykę wszystkich klasyków w nowoczesny strój! Niektórzy miłośnicy perfum byli naprawdę przerażeni i nie wahali się pokazać tego na swoich blogach i forach dyskusyjnych.
W pełni je rozumiem – Chanel wybrała czas na premierę Eau Premiere, kiedy producenci wypuszczają jedną gałąź za drugą, perfumy są rozcieńczane, przeformułowane i dopracowywane, a liczba nowych zapachów wprowadzanych każdego roku jest tak duża, jak zawsze. Nietrudno dostrzec za premierą Eau wysiłek wpasowania się w przychylność dziewczyn 5, White Linen lub Shalimar zapach klasyki.
Ponieważ masz już dyskusję na temat „obrzydliwe świętokradztwo” kontra „dlaczego nie”, nie będę Cię męczyć dalszą refleksją. W końcu musisz sam wybrać, jak ci się podoba; a najlepiej będzie powąchać Eau Premiere, a potem ocenić, czym jest ta kontrowersyjna kreacja.
Przy okazji, No 5 ma już jedną podobną akcję z rzędu; pierwotnie były tylko czyste perfumy i woda toaletowa w stężeniach (i dlatego mówi się, że czyste perfumy są bardziej podobne do wody toaletowej niż wody perfumowanej, czego nie mogę jeszcze potwierdzić z własnego doświadczenia). W 1985 roku powstała woda perfumowana, która nie różni się znacząco od wody toaletowej, niemniej jednak zauważalnie. Została stworzona przez perfumiarza Jacquesa Polge. Jak myślisz, kto teraz robił Eau Premiere? Oczywiście. Tak więc zapach od początku był w dobrych i doświadczonych rękach.
Osobna sekcja poświęcona jest premierze Eau na stronie Chanel, którą warto zajrzeć. Przedstawia to animacja, w której na początku pojawia się duże pudełko w typowym czarno-białym designie, które następnie otwiera się i odsłania stylizowany wybieg. Młoda modelka w białej sukience stoi na krawędzi, a w oddali obserwuje ją sama duża Coco oczami matki, która z radością i smutkiem również wypuszcza córkę z rodzinnego gniazda. A może z przytulnego odosobnienia chwalebnej przeszłości, której nikt jej nie odbierze, obserwuje, jak słynna marka radzi sobie w dzisiejszych czasach. Po animacji możesz zagrać utwór muzyczny, w którym tony perfum zamieniają się w tony akustyczne; poszczególne części melodii oznaczone są jako głowa, serce i podstawa. Jeśli zapachy w twojej głowie lubią łączyć się z muzyką, na pewno spodoba ci się ten drobiazg.
Porównanie z nr Oczywiście 5 nie da się uniknąć, ale podsumowałbym to krótko: Eau Premiere zaczyna się od No. 5 i nie kończy się na Nie. 5. Przywitały mnie stare znajome aldehydy , pod którymi czaiły się kwiaty – zwłaszcza róże i jaśmin. Jednak aldehydy tylko przechodzą przez pin przekaźnika i znikają, by zrobić miejsce dla kwiatowego serca, w którym chyba najbardziej wyróżnia się róża (w oryginale nr 5 bardziej przypomina jaśmin). Do bazy została dodana wanilia, dzięki czemu Eau Premiere po rozluźnieniu jest wyraźnie waniliowa, a gdy starzeje się na skórze, wanilia staje się jeszcze bardziej wyraźna. Zapach ma ogólnie delikatny, pudrowy, puszysty charakter.
Eau Premiere jest bardziej do zaakceptowania, dla obecnego nosa i w tym sensie naprawdę można mówić o modernizacji, choć być może wolałabym uniknąć tego określenia. Motto Eau Premiere brzmi „jakby to był pierwszy raz”. To nie ma być woda dla dziewczyn, które tego nie robią. No 5 jest intensywne, ale takie „co jeśli” dla nas wszystkich. Eau Premiere może być używana na wiele sposobów: jako „stacja transferowa” do klasyki dla kogoś, kto jeszcze nie ma na to ochoty (dzięki aldehydowej głowie Eau Premiere przyzwyczaisz się do tego składnika, którego dziś nie używa się zbyt często), jako gałązki, która przeniesie Cię w nieznany dotąd świat starsze perfumy.
No 5 z drugiej strony, czy Ci się podoba i czy chcesz wariantu, który będzie Ci służył, gdy nie masz ochoty na ostrość klasyki? A co z matką i córką, jedna pachnąca No 5, druga Eau Premiere, lub odwrotnie, aby wiercić przechodniom w nosie, jeśli ich nozdrza się nie zmieniły? Możesz też mieć ostrzejszą wodę toaletową do kostiumu do pracy, bardziej wykwintną wodę perfumowaną na wieczór i waniliową, milutką Eau Premiere na romantyczne chwile.
Mój wniosek: dobrze, że powstała Eau Premiere i mam nadzieję, że w przyszłości przy odpowiednich okazjach pojawi się więcej odgałęzień. Klasyka nie należy do zamkniętej gabloty w muzeum, dajmy ją perfumiarzom do zabawy, zaprezentowania ich punktu widzenia.